top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoralek. wet. Justyna Frańczak

Zachłyśnięcie/zakrztuszenie u królika - opis przypadku

To był długi i męczący dyżur, od 1,5h powinnam być już w domu, ale wciąż siedziałam w gabinecie przyjmując ostatnich pacjentów. I nagle dzwoni telefon, od klientki, która wyszła z lecznicy chwilę temu. „Pewnie czegoś zapomniała, albo coś zgubiła w lecznicy” pomyślałam i bez wahania odebrałam. „Pani Doktor! Mój królik się dusi! Cały pyszczek mokry, ma odruch jakby chciał zwymiotować!”.


Królik, który niespełna godzinę wcześniej był zupełnie zdrowy, przyjechał do towarzystwa z drugim królikiem, wrócił w bardzo złym stanie. Jego nozdrza były całe zalane śliną, nie mógł naciągnąć nimi powietrza, więc łapał je pyszczkiem. Z pyszczka również ciekła ślina. Życie królika wisiało na włosku.


Wszystko wskazywało na to, że królik zachłysnął się kawałkiem suszonego pasternaku. Jak to się stało? Może źle pogryziony kawałek utknął między zębami, a policzkiem i wraz ze śliną spłynął do gardła? A może łapczywe jedzenie spowodowało tę sytuację? Nie wiem. Natomiast wiem, że suszone korzonki bywają zdradliwe, ponieważ pęcznieją pod wpływem śliny, kwasu żołądkowego i innych płynów. Więc coś co wydaje nam się małe, w przewodzie pokarmowym powiększa się i może doprowadzić do niedrożności jelit, a w tym przypadku do zachłyśnięcia.

Przypadki zachłyśnięć u zwierząt zdarzają się bardzo często, miałam niejednokrotnie szczura w takim stanie, zdarzyły się też szynszyle i świnki morskie. Natomiast królik!? To mój pierwszy taki pacjent. Procedury w takich przypadkach są całkiem podobne, żeby nie powiedzieć takie same… Chodzi o to, żeby udrożnić drogi oddechowe i przywrócić prawidłowy oddech.


U szczurów czy szynszyli sprawdza się tzw. windowanie. Należy złapać zwierzę i wykonać pewnego rodzaju kołysanie gryzoniem skierowanym głową w dół w taki sposób, aby ciało obce wypłynęło pod wpływem sił grawitacji z przełyku/tchawicy/gardła. Jest kilka filmików na YT, jak to wykonać u szczura. A co z królikiem? Tu sprawa się komplikuje, bo zwierzak jest kilkukrotnie większy i takie manewry mogą uszkodzić mu kręgosłup. Chciałabym napisać Wam instrukcję, ale jej nie mam. Królik jest zwierzęciem delikatnym i mocno płochliwym, dlatego nasze działania powinny być zdecydowane, ale przede wszystkim ostrożne, by nie uszkodzić zwierzęcia. Wielu właścicieli ma problem, żeby królika złapać, przytrzymać, a co dopiero mówić o odwracaniu go głową w dół i wykonywać jakieś ruchy. W Internecie znajdziecie informację, że należy królika odwrócić głową do dołu, opierając plecki o nasz brzuch i ucisnąć na przeponę. Metoda pewnie równie skuteczna, ale wydaje mi się nawet bardziej niebezpieczna niż windowanie… Jak ucisnąć przeponę, gdzie ją znaleźć i czy ucisk nie spowoduje złamania żeber?


W sytuacjach ratowania życia nie jest ważna metoda, a efekt. Pamiętajmy o dokładnym wytarciu pyszczka i nozdrzy ze śliny. I mimo wszystko starajmy się pokazać zwierzaka specjaliście. W lecznicy weterynaryjnej zwierzaki zazwyczaj wprowadzane są w stan narkozy. Oglądane są dokładnie jamy ustne, nie raz sondowane dożołądkowo, aby przepchnąć ewentualny fragment jedzenia z przełyku i upewnić się, że ta „rura” jest drożna. RTG również w takich sytuacjach jest bardzo pomocne. Świetnym narzędziem jest endoskop, którym możemy zajrzeć w głąb zwierzęcia i specjalnymi szczypczykami wyjąć ciało obce. W warunkach domowych nic poza „windowaniem” i otarciem ze śliny niestety nie zrobimy, a niestety często jest to niewystarczające.

Jeśli udało Wam się udrożnić drogi oddechowe i królik czuje się już dobrze, warto mimo to udać się do lecznicy, w celu skontrolowania, czy nie doszło do zachłystowego zapalenia płuc i czy nie będą potrzebne leki.


Mojemu pacjentowi udało się, przeżył. Teraz czeka go kilkudniowa antybiotykoterapia i zmiana smaczków na coś bezpieczniejszego.



907 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page