Szynszyle - introwertyczne piękności
Czy nasze szynszyle trzymane w domach możemy spotkać na wolności? W naturalnym środowisku?
Niestety nie… Zdaniem badaczy, szynszyla hodowlana (czyli ta, którą trzymamy w domu) jest hybrydą powstałą w wyniku krzyżowania co najmniej dwóch gatunków z rodzaju Chinchilla, prawdopodobnie C. lanigera z C. chinchilla.
W jaki sposób uzyskano konkretne odmiany barwne? To również dzieło człowieka, różne umaszczenia stworzono przez tzw. inbred. Nasza szynszyla hodowlana nie dość, że jest hybrydą gatunkową, to wywodzi się z chowu kazirodczego. Ups… Czy w takim razie nie powinna mieć ona swojej odrębnej nazwy? Myślę, że jest to całkiem rozsądna myśl.
(Marina F. Ponzio i inni, A non-invasive method for assessing stress in the chinchilla (Chinchilla lanigera)., Universidad Nacional de Córdoba oraz Angel E. Spotorno, Carlos A. Zuleta, J. Pablo Valladares, Amy L. Deane i inni. Chinchilla laniger. „Mammalian Species”.)
Szynszyla krótkoogonowa (C.chinchilla)- Żyje w koloniach zamieszkujących tereny skaliste w Andach w Argentynie
i Chile na wysokości od 3000 do 6000 m. n.p.m.
Szynszyla mała (C.lanigera)– żyje w Rezerwacie Narodowym Las Chinchillas oraz w okolicy chilijskiego La Higuera położonego 100 km na północ od Coquimbo. Zdecydowana większość dzikich szynszyli małych jest jednak skupiona w 42 koloniach rozsianych dookoła Las Chinchillas Nacional Reserve. (Ciekawostka: w Rezerwacie Naturalnym Las Chinchillas możemy spotkać koszatniczki współdzielące tereny z szynszylą małą - jakby ktoś kojarzył ten rezerwat z mojego tekstu o koszatniczkach. 😉 )
Szynszyle na wolności prowadzą życie na otwartej przestrzeni. Żyją w stadach od kilkunastu do kilkuset osobników. Szynszyle gdy widzą zagrożenie, potrafią być agresywne w stosunku do przeciwnika. Stroszą sierść, szczerzą zęby, warczą/szczekają, a nawet polewają rywala moczem. Wydają sporo dźwięków - sygnały alarmowe, godowe, służące do komunikacji między rodzicami a dziećmi, wyrażające zdenerwowanie (warczenie), bywa, że płaczą. Są bardzo społeczne i rodzinne, młode są wychowywane przez obydwoje rodziców.
Ciąża, macierzyństwo, dymorfizm płciowy
W niewoli jest inaczej! Przed porodem samce muszą zostać odizolowane od samic, ponieważ tuż po porodzie samica ma tzw. ruję poporodową, w której może zostać ponownie zapłodniona. Ciąża tuż po ciąży, poród, odchowanie potomstwa może okazać się śmiertelne dla matki, ponieważ jest to bardzo duży wysiłek dla organizmu. Ciało samicy potrzebuje czasu na regenerację. W niewoli cykl rujowy przebiega w inny sposób niż w naturze, dlatego nie dopuśćmy do sytuacji, aby samiec pozostawał z samicą podczas porodu oraz po nim.
W niewoli „ciotki”, czyli towarzyszki ciężarnej samicy pomagają w odchowie młodych, więc nie ma potrzeby izolacji innych samic od karmiącej matki. W razie pojedynczej samicy, również nie ma potrzeby obecności samca, sama świetnie sobie poradzi w odchowie młodych, a nawet będzie jej lepiej, bo nabuzowany hormonami samiec, nastawiony na ciągłe kopulacje nie będzie jej zawracał głowy i niepokoił.
Samice zazwyczaj są większe od samców, potrafią ważyć do 800g, gdy waga samców zwykle nie przekracza 600g. Owulacja u samic trwa ok. 48h, i w hodowli zachodzi spontanicznie. Cykl trwa ok. 38 dni, a długość ciąży to 105-118 dni (średnio 111 dni). W miocie jest od 1 do 4 młodych, ich waga waha się między 30-50g, karmione są przez matkę do 8 tyg. życia. Młode to tzw. ZAGNIAZDOWNIKI – rodzą się w pełni owłosione z otwartymi oczkami i zaczynają zwiedzać teren, a nawet podskubywać siano i zioła. Maluchy rozdzielamy po 3 miesiącu życia. Dojrzałość płciową osiągają ok. 6-miesiąca życia, natomiast dojrzałość hodowlaną w wieku 8-miesięcy. Oznacza to, że 6-miesięczne zwierzę jest w stanie zajść w ciążę, ale ryzyko śmierci samicy/potomstwa jest bardzo duże, bo organizm nie jest jeszcze w pełni przygotowany do tego stanu. Dlatego uważa się, że dopiero 8-miesięczne zwierzę jest gotowe do roli rodzica.
Rozpoznanie płci u szynszyli jest możliwe od pierwszego dnia życia. U obu płci "cewka moczowa" (dokładnie jest to urethral papilla u samic i penis u samców) jest stożkowata, dlatego nie jest to dobry wyznacznik płci, należy skupić się na odległości cewki moczowej od odbytu. U samicy jest to bardzo mała odległość (między nimi występuje ujście pochwy), natomiast u samca odległość jest zdecydowanie większa, nawet około 1cm, a pomiędzy może występować pionowy fałd skórny. U dojrzałych samców widoczne są jądra.
Oczywiście nie popieram rozmnażania zwierząt na własną rękę, nie znając przodków szynszyli, nie mając zarejestrowanej hodowli. Pamiętajcie, rozmnażanie zwierząt nie znając ich pochodzenia, nie mając na ten temat wiedzy może doprowadzić do śmierci samicy, obumarcia płodów, śmierci świeżo narodzonych dzieci lub urodzenia zdeformowanych i kalekich młodych. Są odmiany barwne, których NIE WOLNO ze sobą krzyżować, ponieważ dochodzi do poważnych wad genetycznych!
Nie łączymy ze sobą 2 szynszyli z genem aksamitnym, ani 2 szynszyli z genem białego.
(Robert Brach; Biuletyn Informacyjny dla Hodowców Szynszyli, Kraków 3/2001)
Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś - czyli życie z szynszylami pod jednym dachem
Szynszyle są zwierzętami długowiecznymi, potrafią przeżyć ponad 20lat! (Rekordzista miał 29lat.) Warto o tym pamiętać, biorąc pod swój dach szynszyle. W tak długim okresie naszego życia może dojść do wielu zmian i musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań: czy będziemy w stanie zająć się szynszylami mimo wszystko? Czy przez całe ich życie, będziemy w stanie zapewnić im odpowiednie warunki? Duże klatki? Wybiegi? Warto również przypomnieć, że są to zwierzęta nocne, czyli największą aktywność przejawiają o zmroku, a spanie w pomieszczeniu, gdzie stoi ich klatka bywa uciążliwe.
Łączenie
Szynszyle to zwierzęta stadne. Źle znoszą samotność i zdarza się, że doprowadza ona u nich do zaburzeń behawioralnych. Dlatego decydując się na szynszyle, powinniśmy szukać co najmniej dwóch osobników tej samej płci. Jeżeli to nasze pierwsze zwierzaki, to sugerowałabym poszukać już zaprzyjaźnionych zwierząt, ponieważ łączenie/zaprzyjaźnianie szynszylek nie należy do najprostszych. Szynszyle są strasznymi introwertykami, tłumią swoje emocje i reakcje, potrafią udawać, że jest ok, po czym niespodziewanie atakują swojego nowego kolegę pozostawiając na nim głębokie rany. Nierzadko przegapienie symptomów braku akceptacji drugiego osobnika kończy się dla słabszej szyszki trwałym kalectwem, a nawet śmiercią.
Moim ulubionym sposobem łączenia szynszyli, jest metoda zwana „kiszonką”, czyli na początku zapoznajemy szyszki na neutralnym gruncie, np. w suchej wannie, lub brodziku. Rzucamy tam kilka smakołyków, sypiemy piasek do kąpieli i wkładamy zwierzaki. Obserwujemy jak się zachowują. Z reguły, w przypadku introwertycznych szynszyli nie zaobserwujemy niczego poza obojętnością. Wtedy przechodzimy do drugiego etapu, czyli siadamy z szyszkami na kolanach i trzymamy pocierając futro o futro. Zmuszając je do poznania zapachu drugiego osobnika. Warto, abyśmy byli uzbrojeni w rękawice kuchenne, by w razie konfliktu rozdzielić atakujące się gryzonie. Jeżeli w wannie zachowują się całkiem przyzwoicie, trzymane na rękach również nie wykazują agresji, to wkładamy zwierzaki do małej klatki, zmuszając je do interakcji. Nie dajemy misek ani rzeczy, o które mogą się pokłócić. Musi to być maleńka klatka, z wsypanym jedzeniem na środek. Czasem trzeba zwierzaki poddać lekkiemu stresowi, np. nosząc klatkę po mieszkaniu, bowiem stres jednoczy ;) W takiej klatce powinny posiedzieć kilka dni, aż zacznie dochodzić do jakiejś pozytywnej relacji, np. będą spały wtulone w siebie. Jeżeli widzimy, że się dobrze dogadują, możemy je włożyć do PUSTEJ, wyszorowanej, neutralnej klatki docelowej. Ważne, aby ta klatka nie miała zapachów żadnego z połączonych zwierzaków, aby żaden zwierzak nie czuł się właścicielem tego terenu. Dlaczego pustej? Bo szynszylę może przytłoczyć nadmiar atrakcji i swoje emocje wyładuje na drugim zwierzaku. Niech posiedzą w pustej klatce kilka dni, oczywiście z zapewnionym pożywieniem oraz wodą. Jeżeli jest ok, to władamy pierwszy gadżet, po kilku dniach kolejny i tak po około miesiącu 😉 mamy zaprzyjaźnione szynszyle w pełnej, wyposażonej wolierze.
Jeśli na którymś etapie zwierzaki nam się pokłócą, to proponuję zacząć łączenie od początku. Przechodząc po kolei przez wszystkie etapy łączenia.
U szynszylek nie ma potrzeby wykonywania profilaktycznego zabiegu kastracji samców, czy ovariohysterectomii u samic (usunięcia macicy wraz z jajnikami). Szynszyle niezwykle rzadko mają problemy zdrowotne związane z układem rozrodczym. Aczkolwiek jeśli mamy przez przypadek samca i samicę, zdecydowanie zalecałabym kastrację samczyka, ponieważ zabieg jest łatwiejszy i mniej obciążający niż u samic. Drugim argumentem jest fakt, że niewykastrowany samiec mimo wszystko będzie kopulował z samicą, a to może doprowadzić do nawracających infekcji pochwy oraz agresji samicy względem samca.
Jeśli nasze jednopłciowe stado nie dogaduje się, zabieg kastracji niekoniecznie przyniesie jakikolwiek efekt. Kastracja u szynszyli nie ma zbyt dużego wpływu na charakter zwierzęcia. Jeśli mimo wszystko musimy ten zabieg wykonać, zaleca się aby samica była w wieku powyżej 6 miesięcy, a samiec powyżej 4 miesięcy. Dzięki temu narządy są już w pełni wykształcone i zabieg jest bezpieczniejszy. Pamiętać należy, że samiec po kastracji, może być płodny jeszcze przez 4, a niektóre źródła podają, że nawet przez 8 tygodni. Zabieg polega na usunięciu jąder, natomiast zostaje część nasieniowodów, w których znajdują się plemniki. Potrzeba minimum 4 tygodni, aby plemniki obumarły w nasieniowodach.
Warunki utrzymania
Szynszyle nie lubią zbyt wysokich temperatur. Optymalna temperatura otoczenia to 17 do 25*C. Klatka lub woliera nie powinny być malowane, aby zwierzę nie zatruło się obgryzioną farbą. Pręty zaleca się, aby były ocynkowane. Szynszyle są zwierzętami stadnymi, trzymamy minimum 2 osobniki tej samej płci. Minimalne wymiary lokum dla 2 szynszyli to 70x40x100cm (dł. x gł. x wys.). Uwaga! Możecie znaleźć informację, że minimalne wymiary klatek dla szynszyli: 60x50x40cm (Komisja Stała Europejskiej Konwencji o Ochronie Zwierząt Hodowlanych w Strasburgu z dnia: 24 kwietnia 1998r) - natomiast są to wymiary klatki FERMOWEJ, gdzie zwierzęta żyją kilka miesięcy… a nie kilkanaście lat!
Szynszyle nie potrzebują wyściółki na całe dno kuwety klatki/woliery. Często oddają mocz w jedno miejsce i wystarczy, że postawimy w tym miejscu małą kuwetkę z pelletem czy drewnianymi zrębkami. Piętra w lokum powinny być pełne, nie z pręcików, ale np. z paneli, desek itp. Dobrym pomysłem jest obłożenie ich miękkim materacykiem albo dry-bedem, aby stopy nie były narażone na otarcia podczas nocnych, szalonych gonitw. Kołowrotki mogą służyć szynszyli do zabawy, natomiast muszą mieć minimum 40cm średnicy i koniecznie muszą być pełne, bez szczebelków. Do klatki warto wsadzić duże konary i gałęzie z dozwolonych drzew, mogą posłużyć jako schodki miedzy półkami, dodatkowo są smacznym kąskiem dla naszych zwierząt.
Szynszyle zażywają kąpieli piaskowych, jest to umiejętność wrodzona, czyli każda szyszka to potrafi, czasem tylko potrzebuje troszkę więcej czasu, aby nam zaufać i się zrelaksować. Pojemnik ze specjalnym piaskiem/pyłem wulkanicznym dla szynszyli można stawiać na wybiegu lub dać do klatki. Szczerze nie spotkałam się jeszcze z wysuszeniem skóry przez zbyt częste kąpiele piaskowe, jeśli nie są one z dodatkiem siarki. Myślę, że mogą się tarzać bez ograniczeń. Kąpiele piaskowe wyczesują sierść z zanieczyszczeń, rozczesują włos, a także wzmacniają więzi rodzinne. Takie kąpiele bardzo często wykorzystywane są podczas łączenia zwierząt.
Wybieg
Choćbyśmy zrobili wolierę na pół pokoju, to i tak warto, aby zwierzę miało wybieg. Nikt nie chciałby spędzić całego życia w zamknięciu. Pokój, w którym będą biegały szynszyle musi być odpowiednio zabezpieczony przed ich ząbkami. Kable warto umieścić w karbowanych rurach, aby nie doszło do porażenia zwierzęcia przez prąd, gdyby ich zęby natrafiły na taki smakowity kąsek 😉 Uważać należy na kaloryfery, bo o ile w ciepłe dni wciskanie się za kaloryfer lub leżenie na nim nie jest aż tak niebezpieczne, to w okresie grzewczym może nasze zwierzę przegrzać doprowadzając do hipertermii, a nawet śmierci. Warto przed wybiegiem zakręcić kaloryfer, odczekać aż wystygnie i dopiero wtedy dać szynszylom chwilę wolności. Niebezpieczne dla szynszylek są również bardzo wąskie szczeliny, w które bez trudu się wcisną, ale z trudem je opuszczą… Lepiej takie dziury pozatykajmy/pozaklejajmy, abyśmy nie musieli z narażeniem życia zwierzęcia odsuwać meblościanki czy rozmontowywać cokoły szafek. Absolutnie nie zostawiajmy uchylonych okien w trakcie wybiegu szynszyli, ponieważ wskoczenie na parapet i wyskoczenie przez okno nie jest niczym niewykonalnym dla tych zwierząt.
Wybiegi powinny być codziennie, trwające minimum godzinę i odbywające się raczej w godzinach wieczornych, wtedy kiedy szynszyle budzą się do życia. Wiele szynszyli w ciągu dnia nawet nie zauważy otwartej klatki, bo śpią.
Żywienie szynszyli
Temat żywienia to ciężka sprawa, wciąż dowiadujemy się czegoś nowego przez co stale należy wiedzę aktualizować. Informacje sprzed 5-10 lat są już mocno przestarzałe. Niestety odmienne zdanie mają lekarze, hodowcy oraz sprzedawcy w sklepach zoologicznych.
Szynszyle mają 20 stale rosnących (czyli rosną przez całe szynszylowe życie i muszą ulegać stałemu ścieraniu, aby były zdrowe i prawidłowe) zębów, 4 zęby sieczne i aż 16 zębów policzkowych, których nie widać na pierwszy rzut oka. Najczęściej te 16 zębów przysparza szynszylkom problemów, ponieważ przez niewłaściwe żywienie dochodzi do ich odwapnienia, zęby stają się miękkie, plastyczne i ulegają wykrzywieniu, w konsekwencji doprowadzają do choroby stomatologicznej. Przerastające zęby mogą wbijać się w policzki, raniąc je i powodując niewyobrażalny ból zwierzęciu. Co robić, aby utrzymać zęby w dobrej kondycji?
-
Zachować odpowiedni stosunek wapnia do fosforu w żywieniu
-
Zapewnić dietę bogatą we włókno roślinne
-
Kontrolować uzębienie szynszyli u lekarza weterynarii, specjalizującego się w leczeniu drobnych ssaków
-
Przestrzegać wyznaczonych terminów korekcji, jeśli lekarz takie zaleci oraz sumiennie podawać leki, jeśli są potrzebne.
Skąd wziąć ten wapń? No na pewno nie z kostki wapiennej kupionej w zoologu 😉, bo to nam niczego dobrego nie przyniesie. Lepsza będzie sepia, czyli kość mątwy. Jest naturalna, a minerały w niej zawarte są łatwo przyswajalne.
Szynszyle mają absolutny zakaz spożywania nasion zbóż (nasion pszenicy, żyta, owsa, ale również płatków owsianych, kukurydzianych, kukurydzy itp.). Zboża mają bardzo dużo fosforu, przez co zaburzają gospodarkę wapniowo-fosforową doprowadzając do odwapnienia kości oraz zębów.
Dużo wapnia mają kwiatki nagietka, malwy i tych w diecie szynszyli nie powinno zabraknąć. Jeżeli wapnia będzie dużo, zęby szynszyli będą twarde i nie będą ulegały resorpcji (czyli nie będą wyglądały na zdjęciach RTG jak ser szwajcarski) to jest szansa, że nie ulegną skrzywieniu.
Włókno roślinne znajdziemy w sianie, ziołach łąkowych, a także w korze i gałązkach drzew. Do czego służy włókno roślinne? Do ścierania zębów. Dla eksperymentu weźcie listek bazylii i liść babki szerokolistnej, a teraz wsadźcie je do buzi. Liść bazylii praktycznie nie ma włókna roślinnego, rozpada się w ustach pod wpływem tarcia zębów do zielonej papki, a liść babki? Zostanie w naszej buzi kłębek zielonych nitek, które będzie nam ciężko przeżuć. Sorry, mamy nie te zęby 😉 ale szynszyla ma znakomite zęby do przeżucia takich włókien, a włókna na szynszylowe zęby działają jak papier ścierny i idealnie je ściera, czyli skraca. Więc im więcej szynszyla trze zębami po włóknistych roślinach, tym zęby ulegają starciu, a tym samym nie ma potrzeby, aby skracać je u lekarza weterynarii. No chyba, że zęby uległy wykrzywieniu, wtedy nie mają prawidłowego punktu styku i nie ścierają się w sposób prawidłowy, bo są krzywe.
Coraz częściej zaleca się suplementację wapnia u szynszyli, niezwykle ważne jest to w okresie wzrostu szynszyli czyli w pierwszym roku życia, gdy zapotrzebowanie na wapń jest ogromne dla prawidłowego rozwoju kości i zębów. Natomiast takie środki powinny być skonsultowane z lekarzem prowadzącym Waszego malucha.
A czy można dawać świeże rośliny szynszylom? Ależ oczywiście! Tylko… najpierw upewnijmy się, że szynszyla nie jest nosicielem giardii, czyli małego pierwotniaka zamieszkującego jelita, i który w okresie zawirowań w diecie, w stresie, czy spadku odporności może doprowadzić do straszliwej biegunki, czasami zakończonej śmiercią zwierzęcia. Badanie kału u tych zwierząt jest niezwykle ważne i nie tylko standardowe badanie flotacyjne, ale też warto wykonać test w kierunku giardii.
Jeśli zwierzak nie ma ani pierwotniaków, ani robaków, to jak najbardziej możemy podać coś świeżego. W naturze, w Peru nie jest tak, że przez cały rok jest susza i pokarm jest suchy. Są pory mokre, w których roślinność jest bogata w soczyste rośliny i owoce. Pokarm mokry należy wprowadzać stopniowo i obserwować jak zwierzę na niego reaguje. Jednego dnia podajmy po małym listku, następnego więcej itd. Szynszyle chętnie pogryzą świeże pędy drzew, obgryzą liście. Moje szynszyle są miłośnikami liści cykorii, wysianego, młodego owsa, chętnie poskubią liście mniszka czy tymotki.
Co do karm komercyjnych… Można je podzielić na kilka grup:
I – karmy typu mix, powszechnie dostępne i niestety często podawane przez niedoświadczonych właścicieli. Zawierają ziarna zbóż, które są dla szynszyli wręcz szkodliwe, zaburzając gospodarkę wapniowo-fosforową i doprowadzając do chorób stomatologicznych oraz metabolicznych, w tym cukrzycy. Największe zło wśród karm.
II grupa to karmy – ekstrudaty, mają naprawdę zachęcający skład procentowy, natomiast beznadziejną strukturę, która w pyszczku kruszy się do pyłu i wtrętów a'la drzazgi, wbijające się w przestrzenie między zębowe, powodując permanentny stan zapalny i pogłębiając proces choroby stomatologicznej.
III grupa – to karmy typu pellet, póki co bardzo nieliczne na polskim rynku, to sprasowane trawy i zioła do postaci jednakowych brykiecików – pellecików. Gryzoń musi się nieco napracować, aby zjeść taki smaczek. Nie rozpuszcza się w buzi, musi nieco popracować zębami, aby to zmielić i doprowadzić do postaci, którą będzie mogła połknąć, dzięki temu ściera zęby. Rozpieszczone szyszki, pewnie będą marudzić, na zmianę karmy, ale z czasem przestawią się na nowy rodzaj granulek. Oczywiście zdarzają się szynszylki chore, które będą wymagały innego żywienia, ale wtedy lekarz weterynarii pomoże dobrać dla nich odpowiednią dietę
Każdy właściciel chce troszkę rozpieścić swojego zwierzaka podając dobre smakołyki. Nie zalecane są smaczki kaloryczne, suszone owoce czy orzechy. Raczej powinniśmy wybierać smakołyki typu fit, jak suszony korzeń cykorii, korzeń mniszka lekarskiego, topinambur, które są zalecane ze względu na inulinę, wykorzystywaną w leczeniu cukrzycy. Warto dietę wzbogacić o ziarna ostropestu plamistego, który korzystnie wpływa na komórki wątroby, ale również dostarcza do diety nienasycone kwasy tłuszczowe.
Nie dla każdego
Szynszyle mają bardzo sympatyczny i piękny wygląd, ich szorstkie ogony na pewno mają więcej zwolenników, niż łyse ogony szczurów czy myszy. Nie mają intensywnego zapachu, co też jest ich zaletą. Natomiast decydując się na te zwierzaki, powinniśmy mieć na uwadze:
- głośną eksplorację klatki, głownie nocą
- rozsypane siano, ściółkę oraz bobki wokół klatki
- dynamiczność, wiele szynszyli nie posiedzi zbyt długo na naszych rękach,
- długowieczność, to dla wielu ich zaleta, natomiast miejmy na uwadze, że życie bywa zmienne i możemy mieć problem z pogodzeniem nowego życia, z posiadaniem stada szynszyli
- predyspozycje do chorób stomatologicznych - zdrową zębowo szyszkę to ze świecą szukać... a zęby trzeba korygować regularnie, do końca szyszkowego życia, co 1-2 miesiące. To dodatkowe koszta, dodatkowy obowiązek i potrzeba wyjazdów do lekarza weterynarii, czasem kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania.